niedziela, 9 sierpnia 2015

Epilog



Upewnij się, że przeczytałeś poprzedni rozdział 
 I włącz piosenkę ♥
____________________________________________


Przy drzwiach do apartamentowca została przywitana przez starszego mężczyznę. Kruczoczarne włosy powoli zamieniały się w siwe. Zmarszczki objęły całą twarz nieznanego osobnika.

- Tutaj są Pani klucze do apartamentu, nr. 27 na 4 piętrze - powiedział wręczając jej wcześniej wymienioną rzecz.

Podziękowała posyłając - prawdopodobnie właścicielowi - swój firmowy uśmiech. Windą wybrała się na wskazane piętro. Z głośników dobiegała irytująca melodyjka. Zdrapując skórę z rączki walizki wyszła z windy. Mija pokoje, sprawdzając numerki wiszące na drzwiach. Niektóre były całkowicie zdrapane. Widząc przyklejone, czarne "27" z małym wahaniem włożyła klucz. Próbowała go przekręcić, ale to nic nie dawało. Tak jakby starała się otworzyć nie te drzwi.

"Może zostały zamknięte od środka?" - zapytała samą siebie.

U kresu rezygnacji zapukała w drzwi. Nikt nie otwierał. Wkurzona poczęła walić pięścią w drewno. I wyzywać właściciela apartamentowca. Kiedy uderzyła setny raz, jej dłoń dotknęła materiału koszulki. Przerażona i zawstydzona spojrzała w górę. Na początku spostrzegła rozbawiony uśmieszek. Lekki, jednodniowy zarost i wyraźnie zarysowany podbródek. Na samym końcu utkwiła wzrok w nieziemskich oczach. Zatonęła w ich żywym kolorze. Tęczówki o barwie szmaragdowej wpatrywały się w nią z czułością i tęsknotą. Jednak widziała w nich coś nowego, czego przedtem nie była w stanie zobaczyć - miłość. Zasłoniła ręką usta. Właśnie spełniało się jej marzenie.


- Harry ...

Paralyzed, I'm caught in the headlights
Unexpected but it feels like you already know
What you're doing to me

You're a hit and I'm addicted
Couldn't quit you if I wanted
But I don't... ever wanna turn away

One look and I'm frozen
And I lose track of time
You move in slow motion
And I can't close my eyes
Takin all of my attention
But I don't want you to stop it
No oh

You keep me watching
You keep me watching

On the edge of what might happen
You're a line that leaves me hanging
Every word keeps me wanting more, yea

Only you keep me lost in the fire
Girl, you're like no other color I've ever seen
I've ever seen before

One look and I'm frozen
And I lose track of time
You move in slow motion
And I can't close my eyes
Takin all of my attention
But I don't want you to stop it
No oh

You keep me watching
You keep me watching

And I can't keep my mind off of you
Oh, I can't keep my mind off of you

One look and I'm frozen
And I lose track of time
You move in slow motion
And I can't close my eyes
Takin all of my attention
But I don't want you to stop it
No oh

You keep me watching
You keep me watching
You keep me watching


_____________________
No i koniec ..
Czuje się tragicznie kończąc to fanfiction, było to pierwszą rzeczą jaką napisałam. A zaczęłam je pisać kilka lat temu, więc...
Mój styl się zmienił od tamtego czasu, a przyznam, że to ff jest napisane tak jak piszę "mała ja".
Jutro dodam podziękowania ♥
I proszę was, aby każdy kto to przeczyta pozostawił po sobie komentarz - to naprawdę wiele dla mnie znaczy ♥
Kocham was ♥

sobota, 8 sierpnia 2015

Rozdział 23

- Kocham Cię 

Z chwilą kiedy wypowiadała te słowa czuła ich realność. Nie miała wątpliwości w kwestii swoich uczuć. Dla niej były oczywiste. Jednak niełatwo je odnalazła, ale w pewnym momencie uderzyła w nią świadomość. Trafne było określenie Harry'ego małym bohaterem. Pomagał jej w wielu sytuacjach, przecież uratował jej życie. Chociaż wciąż obwiniał się za rany, które oszpeciły ciało dziewczyny, ona upierała się, mówiąc: "to nie jest Twoja wina, nie możesz ocalić mnie przed czymś co zostało już zaplanowane". Spuściła głowę wzdychając, nie ważne co odpowie ich wspomnienia nie odejdą z tą chwilą. Może nie czuł tego samego, cóż nic na to nie mogła poradzić. Jeśli będzie musiała zakończyć ich rozdział jest na to gotowa, przynajmniej tak myślała. 

- Rozumiem - spojrzała na niebo - na mnie chyba pora - odwróciła się i rzuciła przez ramię - To chyba koniec Harry. Szkoda, że Twoje uczucia nie są tak silne. 

Z podniesioną głową szła przed siebie. Pragnęła zachować resztki dumy, ale z marnym skutkiem. Rzeczywistość dała o sobie znać i nie myśląc nad zupełnie niczym, padła na ziemie łkając jak małe dziecko, któremu zabrano lizaki. Tylko ją pozbawiono kawałka serca. Dość sporego, ponieważ chłopak był jedną z najważniejszych osób w życiu Anali. Chociaż po dłuższym zastanowieniu, był tą najważniejszą, z którą nikt nie mógł konkurować. Przeklinała siebie, świat, Harry'ego i bóg wie co jeszcze. Ciągła za włosy, o dziwo nie wyrywając żadnych. Kolana miała zranione i brudne od ziemi, a sukienkę poplamioną całkowicie. Makijaż spływał po twarzy, zostawiając czarne smugi na policzkach. Cichy krzyk wydobył się z jej ust. Nie potrafiła nad sobą panować. Przecież traciła wszystko. Tego wszystkiego było za dużo. To były zaledwie 2 miesiące wakacji, a czuła się jakby przeżyła większą część swojego życia. Waliła pięściami w glebę, dopóki dwie silne ręce nie przytrzymały jej małych. Umięśnione ramiona, pokryte tatuażami objęły ją w troskliwym uścisku. Na swoich barkach poczuła policzek mokry od płaczu i usta wypowiadające drżącym głosem słowa, które zostawały przerywane pojedynczym łkaniem.

- Harry, spokojnie - odwróciła się w jego kierunku, biorąc głęboki oddech i umieszczając dłonie na barkach chłopaka - Wdech i wydech - starała się go uspokoić, sama będąc w rozsypce.

- To nie tak jak myślisz - zaczął, przymykając powieki - Słowo "Kocham Cię", jest dla mnie przereklamowane. Ludzie go nadużywają. A moje uczucia do Ciebie są głębsze - rumieniec wstąpił mu na policzki - Kocham Cię jest niewystarczające, aby opisać to kim dla mnie jesteś - zakończył, spoglądając na mnie spod rzęs.

Dziewczyna zmrużyła oczy, nie wiedząc czy jego słowa były szczere. Chociaż nawet mózg krzyczał o ich autentyczności, ona pozostawała uparta.

- Niby kim dla Ciebie jestem? - zapytała podnosząc brew do góry.

Na odpowiedź nie musiała długo czekać, przyszła ona natychmiastowo. Tak jakby chłopak przez dłuższy czas nad nią rozmyślał.

- Anali, jesteś częścią mojego serca, niezbędnym składnikiem do oddychania - wyznał - Bez Ciebie byłbym nikim - dokończył spuszczając głowę.

Nie rozmyślając nad niczym więcej, przycisnęła plecy szatyna do zimnej gleby, a swoje wargi złączyła z jego. Oboje czuli ogień płonący między nimi. Powietrze przesiąknęło pożądaniem. Chętnie trwaliby dłużej w tej samej pozycji, gdyby nie starsza Pani, przechodząca ze swoim psem drużką. Naturalnie, nie obyło się bez przezwisk skierowanych pod ich adresem i wzmianki o "tutejszej młodzieży". W śmiechu oderwali się od siebie.

- Ale wiesz, że to niczego nie zmienia? - znikąd pojawił się wiatr, powodujący gęsią skórkę - Ja wyjeżdżam, ale związek na odległość nie jest zły. Poradzimy sobie, przecież za...

Dziewczyna urwała widząc jego niezadowoloną minę i wyraz poddania. Nie wierzył, że mają szansę przetrwać. Najwyraźniej nie posiadał w sobie nadziei, której ona miała, aż za dużo. Ale tym razem, nie dałaby rady dźwigać wszystkiego sama. On musiał jej pomóc, a do tego potrzebna była chęć i wiara. Tylko czy chłopak nie utracił tych dwóch rzeczy dawno temu? Podniosła się z ziemi, otrzepując sukienkę. Babcia ukatrupi ją, gdy zobaczy te plamy. Pokręciła głową, twardo spoglądając na szatyna.

- Wyjeżdżam jutro o 10 rano, jeśli w nas wierzysz staw się tam na czas, natomiast jeśli się poddajesz nie przychodź - oświadczyła i bez zbędnych pytań odeszła. 

Not ready to let go
Cause then I'd never know
What I could be missing

But I'm missing way to much
so when do I give up
what I've been wishing for

***

Stała przy swoim pociągu, który w zamiarze miał odjechać za 5 minut. Harry miał marne kilka minut, czy mogła się już teraz poddać? Dlaczego nie potrafił stawić się na czas. Napisała do niego sms'a z zapytaniem czy tkwi w korku, odpisał jedno krótkie "nie". Na inne pytania, nie raczył odpowiedzieć. Co się z nim dzieję? Naprawdę ich przekreślił? Do Anali podeszła starsza Pani, która ledwo trzymała się na nogach. Dziewczyna pomogła jej, stanowiąc oporę.

- Skarbie, on na pewno się zjawi - staruszka podjęła marne próby pocieszenia - Pewnie utknął w jakimś korku. On Cię kocha.

- Nie wydaje mi się, babciu - zamrugała kilkakrotnie odganiając łzy - Harry już dawno stracił jakąkolwiek nadzieje - pochyliła się do przodu, aby przytulić seniorkę - Idźcie już, i tak za 4 minuty odjeżdżam - uśmiechnęła się delikatnie.

- Zostaniemy do końca - oświadczyła słabym głosem.

Anali pokręciła głową. Zrezygnowana chwyciła walizkę. Wiedziała, że się nie zjawi. Prowadzi życie na własnych zasadach. A jeśli nie może mieć jej przy sobie, nie ma ochoty tego ciągnąć. Przynajmniej tak sądziła przyszła studentka. Popatrzyła w dal, próbując doszukać się charakterystycznych loków, które nie są już tak samo kręcone jak kilka miesięcy temu. Opuściła głowę, odliczając minuty. Czas ścigał go niemiłosiernie. Tylko czy zdąży, jeśli w ogóle miał zamiar się pokazywać? 

4 minuty - żegna się z dziadkami i Max'em.

3 minuty - chwyta za bagaże

2 minuty - podchodzi do pociągu

1 minuta - rozgląda się po stacji

1 minuta po czasie - wsiada

2 minuty po czasie - znajduje miejsce

3 minuty po czasie - patrzy przez okno

4 minuty po czasie - słyszy charakterystyczny gwizd

5 minut po czasie - odjeżdża

Najwyraźniej tak musiało być. Niektórzy ludzie nie są sobie przeznaczeni. Ich drogi się rozeszły i nic nie wskazuje na to, aby znowu się złączyły. Nie ważne jak bardzo będzie za nim tęsknić, jak bardzo będzie za nim płakać - musi iść do przodu z wysoko podniesioną głową. On miał szansę, którą źle wykorzystał. Ona miała wybór, który źle wykorzystała.

Do: Harry ♥

Mimo wszystko zawsze będę Cię kochać x

Nie otrzymując odpowiedzi zasnęła. Przed nią długa podróż.

I shot for the sky
I'm stuck on the ground
so why do I try
I know I'm gonna fall down
I thought I could fly
so why did I drown
I'll never know why it's coming down down down



______________
Jutro lub pojutrze dodam epilog (:

Rozdziału nie było, ponieważ byłam na niezapowiedzianych wakacjach, a we wtorek jadę na kolejne, więc postaram się dodać epilog jutro. Przepraszam i dziękuję za cierpliwość ♥♥